Czym opryskiwać na szkółce?

W 20 numerze Lasu Polskiego ukazał się artykuł o opryskiwaczu OS-1. Zachęcamy do lektury.

Ochrona roślin przed fitopatogenami to jeden z najważniejszych aspektów szkółkarstwa. W przypadku szkółek leśnych zadanie dodatkowo utrudnia niewielka ilość dostępnych środków ochrony roślin, ograniczona jeszcze certyfikacją FSC, czy duże zagęszczenie roślin.

W obliczu trudności bardzo duże znaczenie ma stosowanie zarówno odpowiedniej, a przede wszystkim skutecznej, techniki ochrony, jak i dobrych praktyk w opryskiwaniu.

Jeśli chodzi o sprzęt, to na szkółki leśne trafiają najczęściej małe, rolnicze opryskiwacze polowe. Z uwagi na niewielką powierzchnię wykonywanych zabiegów są to zwykle modele z belką o długości 10–12 m oraz zbiornikiem na ciecz o pojemności 200–400 l. Są to z reguły modele proste i tanie – pozbawione zaawansowanych rozwiązań, takich jak komputer czy elektrycznie sterowany rozdzielacz. Często nie posiadają nawet podstawowych rozwiązań, poprawiających komfort użytkowania (np. hydraulicznie składane lub unoszone belki). Producenci unikają takich rozwiązań w najmniejszych maszynach, z kolei użytkowanie większych modeli w szkółce leśnej nie znajduje uzasadnienia, a najczęściej jest zwyczajnie niemożliwe.

Specjalnie dla szkółki leśnej

Potrzebom leśników szkółkarzy wychodzi naprzeciw Ośrodek Techniki Leśnej w Jarocinie, który trzy lata temu zaprezentował specjalistyczny opryskiwacz dla szkółki leśnej OS-1. Z uwagi na coraz większą popularność tego urządzenia w Polsce postanowiliśmy przyjrzeć się mu bliżej.

Pierwsze różnice widać na pierwszy rzut oka. Opryskiwacz wyposażono w krótką belkę o długości nieco powyżej 5 m. Nie znajdziemy na niej też typowych rozpylaczy ciśnieniowych. Zamiast nich urządzenie wyposażono w rotacyjne atomizery Turbair Electrafan firmy Micron o napędzie elektrycznym. Leśnicy znają tę technologię z oprysków lotniczych – atomizery tej firmy znajdują zastosowanie na samolotach od lat 70. XX wieku. Atomizery wytwarzają oprysk poprzez mechaniczne rozbicie cieczy na szybko wirującym dysku lub metalowej siatce. Taki sposób pracy pozwala na uzyskanie kropli o bardzo wąskim spektrum wielkości, jednorodnych, zawierających zbliżoną ilość środka ochrony roślin. Dzięki odpowiedniemu dobraniu prędkości obrotowej atomizera oraz ukształtowaniu dysku można uzyskać krople o wielkości dokładnie dostosowanej do wymagań danej aplikacji. Takiego efektu nie jesteśmy w stanie uzyskać, stosując tradycyjne rozpylacze ciśnieniowe, gdzie każda dysza generuje krople o bardzo dużym spektrum wielkości – od drobnej mgiełki unoszonej natychmiast przez wiatr, do dużych, ciężkich kropli ulegających spływowi do gleby. Ponadto w instalacji cieczowej opryskiwacza z atomizerami nie ma potrzeby wytwarzania wysokiego ciśnienia, dzięki czemu zabiegi dokonywane wszelkiego rodzaju biopreparatami są znacznie skuteczniejsze.

Opryskiwacz OS-1 wyposażono w sumie sześć atomizerów, umieszczonych w tubach ze stali nierdzewnej. Umieszczenie atomizera w tubie niweluje wpływ bocznych podmuchów powietrza na wytwarzany oprysk. Atomizery zastosowane przez konstruktorów z Jarocina wytwarzają kroplę o wielkości ok. 100 mikronów. Jest ona wówczas wystarczająco ciężka, aby nie podlegała dryfowi, ale jednocześnie na tyle drobna, aby uzyskać dobre wyniki przy opryskach fungicydami. Ważnym elementem atomizera jest umieszczony osiowo wentylator, wspomagający penetrację opryskiwanych roślin. Sześć atomizerów umożliwia równomierne pokrycie opryskiem trzech standardowych taśm w szkółce leśnej. Mocowanie atomizerów umożliwia przesuwanie ich wzdłuż belki, a także regulację położenia atomizera w trzech płaszczyznach. Możliwość odpowiedniego dostosowania ustawienia atomizera w stosunku do opryskiwanych roślin ma duże znaczenie dla prawidłowości wykonywanych zabiegów ochronnych.

CZYTAJ DALEJ (klik)